Irena Sendler. Źródło: Wikimedia Commons
Irena Sendlerowa, nazywana polskim odpowiednikiem Oskara Schindlera, w czasie II wojny światowej uratowała 2,5 tys. żydowskich dzieci z getta warszawskiego, wywożąc je i ukrywając w polskich rodzinach, sierocińcach oraz klasztorach. 15 lutego mija 107. rocznica jej urodzin.
Irena Stanisława Sendler, z domu Krzyżanowska, urodziła się 15 lutego 1910 r. w podwarszawskim Otwocku w patriotycznej rodzinie. Jej pradziadek, Karol Grzybowski, walczył w powstaniu styczniowym, za co został zesłany na Syberię.
Ojciec Ireny, Stanisław Krzyżanowski, był lekarzem społecznikiem, głęboko zaangażowanych w pomoc potrzebującym, niezależnie od ich narodowości, wyznania czy statusu społecznego. Z racji wątłego zdrowia Irena spędziła swoje dzieciństwo w Otwocku, w którym Stanisław założył sanatorium przeciwgruźlicze.
Irena Sendlerowa: „Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!”.
Od wczesnego wieku miała kontakt ze swoimi żydowskimi rówieśnikami – już w wieku 7 lat potrafiła porozumiewać się w języku jidysz. W 1917 r. Stanisław zmarł zarażony tyfusem plamistym od chorych, którym pomagał. Przed śmiercią zdążył jednak przekazać córce zasady, którymi później kierowała się w życiu. Jak pisała w swoich wspomnieniach: „Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!”.
Po śmierci ojca przeniosła się wraz z matką, Janiną Krzyżanowską, do Piotrkowa Trybunalskiego. Tam uczęszczała do słynnego Gimnazjum Heleny Trzcińskiej. Wstąpiła także do harcerstwa, gdzie poznała swojego przyszłego męża, Mieczysława Sendlera. Po zdaniu matury wyjechała do Warszawy, gdzie rozpoczęła studia prawnicze i pedagogiczne na Uniwersytecie Warszawskim.
Już w czasie studiów sprzeciwiała się panującej na uczelniach wyższych antysemickiej zasadzie numerus clausus i przekreśliła zapis „aryjskie pochodzenie” na ostatniej stronie swojego indeksu, za co została zawieszona na kilka lat w prawach studenta. Studia ukończyła dopiero w 1939 r., dzięki wstawiennictwu profesora Tadeusza Kotarbińskiego.
W 1931 r. poślubiła Mieczysława Sendlera, który wówczas był asystentem na wydziale filologii klasycznej UW. Swoją pierwszą pracę zawodową podjęła rok później, w Sekcji Pomocy Matce i Dziecku, która działała przy Obywatelskim Komitecie Pomocy Społecznej, opiekując się samotnymi matkami. Po rozwiązaniu w 1935 r. OKPS-u Irenę przydzielono na stanowisko opiekunki społecznej do Wydziału Opieki Społecznej Zarządu Miasta Warszawy. Tam zastał ją wybuch II wojny światowej.
Irena Sendlerowa zaczęła pomagać Żydom na długo przed powstaniem getta warszawskiego. Już jesienią 1939 r., po wprowadzeniu przez Niemców zakazu pomocy biedocie żydowskiej, Irena wraz z dziesiątką zaufanych współpracowników zorganizowała tajne komórki pomocy Żydom przy Wydziale Opieki Społecznej Zarządu Miejskiego w Warszawie.
Irena Sendlerowa zaczęła pomagać Żydom na długo przed powstaniem getta warszawskiego. Już jesienią 1939 r., po wprowadzeniu przez Niemców zakazu pomocy biedocie żydowskiej, Irena wraz z dziesiątką zaufanych współpracowników zorganizowała tajne komórki pomocy Żydom przy Wydziale Opieki Społecznej Zarządu Miejskiego w Warszawie. Jak wspominała na łamach Anny Mieszkowskiej pt. „Dzieci Ireny Sendlerowej”: „Warto podkreślić, że wszyscy działaliśmy nie w imieniu jakiejś organizacji politycznej (choć każdy z nas angażował się w jakąś robotę polityczną na innych odcinkach pracy), ale wyłącznie jako społecznicy z powołania (…) czuliśmy potrzebę niesienia pomocy najbardziej nieszczęśliwym i pokrzywdzonym przez los Żydom”.
Po utworzeniu getta na terenie Warszawy jesienią 1940 r. Irena Sendler była zdeterminowana, aby pomóc zamkniętym w nim ludziom. W celu dostania się do getta zdobyła przepustkę pielęgniarki: „Kiedy pierwszy raz weszłam do getta zrobiło to na mnie piekielne wrażenie. Na ulicach były dzieci żebrzące, wynędzniałe do ostatnich granic prosząc o kawałek chleba. Ja gdy weszłam do getta to dziecko widziałam. Wracałam po trzech godzinach i już był trupek przykryty gazetą”.
Sendler, wraz z zaufanymi koleżankami załatwiała najpierw dla zamkniętych w getcie Żydów fałszywe dokumenty, w których wpisywały ich nowe, polskie tożsamości. Dzięki tzw. „wywiadom” zyskała możliwość zdobycia dodatkowych pieniędzy, żywności oraz odzieży, które później przemycała na teren getta.
Irena Sendlerowa: „Warto podkreślić, że wszyscy działaliśmy nie w imieniu jakiejś organizacji politycznej (choć każdy z nas angażował się w jakąś robotę polityczną na innych odcinkach pracy), ale wyłącznie jako społecznicy z powołania (…) czuliśmy potrzebę niesienia pomocy najbardziej nieszczęśliwym i pokrzywdzonym przez los Żydom”.
„A jak dostawałyśmy się do getta? Dwie z nas miały stałe przepustki, dzięki temu, że dyrektor Miejskich Zakładów Sanitarnych – Dr. Juliusz Majkowski umieścił mnie i moją współpracownicę, Irenę Schultz, na liście swoich pracowników, którzy jeździli do getta robić dezynfekcje. Rzecz jasna, że myśmy nie brały udziały w tych akcjach, tylko figurowałyśmy na liście tych, co musieli mieć przepustki. Była to więc fikcja, ale fikcja niezwykle potrzebna”. Wchodząc na teren getta zakładała Gwiazdę Dawida – robiła to głównie po to, aby nie wyróżniać się z tłumu, ale także w geście solidarności z Żydami.
Gdy w 1942 r. utworzono podziemną organizację, Radę Pomocy Żydom "Żegota", Irena Sendler została szefową wydziału dziecięcego. Działała od tej pory pod pseudonimem „Jolanta”. Kiedy na początku sierpnia 1942 r. weszło w życie rozporządzenie dotyczące dostarczenia na Umschlagplatz wszystkich dzieci z getta, widząc idącego na śmierć z wychowankami Janusza Korczaka, dla Ireny Sendler stało się jasne, że jedynym ratunkiem dla dzieci żydowskich jest wyprowadzenie ich z getta.
Wraz z zaufanymi łączniczkami zaczęła je przemycać na „aryjską stronę” miasta, wybierając jedną z kilku wcześniej ustalonych dróg ucieczki. Były nimi m.in. tramwaje, ciężarówki kolumny sanitarnej, budynek sądów na ul. Leszno czy piwnice kamienic, sąsiadujących z granicą getta. Małe dzieci, usypiane wcześniej środkami nasennymi, często wynoszone były z getta w koszykach, workach czy skrzynkach. Po wydostaniu się na „aryjską stronę” miasta dzieci trafiały do prywatnych mieszkań łączniczek, tworzących sieć tzw. „punktów opiekuńczych”. Tam przystosowywano je do nowego środowiska, uczono języka polskiego, nowych imion i nazwisk oraz pacierza. Następnie były przekazywane do rodzin zastępczych, miejskich zakładów lub do klasztorów.
W celu zachowania informacji o każdym wyprowadzonym dziecku Irena Sendlerowa spisywała jego imię i nazwisko (przybrane i metrykalne) oraz miejsce aktualnego zamieszkania na wąskich karteczkach bibuły, nazwanej po wojnie „Listą Sendlerowej”. Na początku przechowywała ją we własnym mieszkaniu. 20 października 1943 r., w dniu swoich imienin, została aresztowana przez gestapo i przewieziona na Pawiak. W chwili rewizji bibułka została schowana w rękawie jej przyjaciółki i łączniczki, Janiny Grabowskiej. Sendler przez kilka tygodni była przesłuchiwana i torturowana. W ostatniej chwili, przed wywiezieniem w celu rozstrzelania, została uwolniona dzięki staraniom Marii Palester z „Żegoty” przez przekupionego gestapowca. Po powrocie z więzienia Sendlerowa odzyskała listę dzieci od Grabowskiej i zakopała ją w słoiku pod jabłonią w ogródku innej łączniczki, Jadwigi Piotrowskiej.
Przez jakiś czas ukrywała się pod Nowym Sączem jako Klara Dąbrowska, jednak pomimo niebezpieczeństwa wróciła do Warszawy i do dalszej współpracy z „Żegotą”. W czasie Powstania Warszawskiego pracowała jako pielęgniarka PCK w punkcie sanitarnym.
Po wojnie również pracowała na rzecz dzieci, m.in. tworząc domy sierot czy powołując Ośrodek Opieki nad Matką i Dzieckiem. W 1949 r. dzięki „AK-owskiemu rodowodowi” została aresztowana i brutalnie przesłuchiwana przez UB. Była związana także z ruchem socjalistycznym i PPS.
W latach 1948-1968 należała do PZPR. Wystąpiła z partii po wydarzeniach Marca 1968 r., kiedy została oskarżona o manifestowanie swojego zadowolenia ze zwycięstwa Izraela w wojnie sześciodniowej. Od 1980 r. była także członkiem „Solidarności”.
Dopiero w latach 90. świat usłyszał w pełni o bohaterstwie Sendlerowej, głównie za sprawą amerykańskiej sztuki teatralnej pt. „Życie w słoiku” („Life in a Jar”). Jej inspiratorem był nauczyciel Norman Conard z Uniontown w stanie Kansas. Szkolne przedstawienie oparte na faktach z życiorysu Ireny Sendler wystawiono ponad dwieście razy w Stanach Zjednoczonych i Polsce.
Pomimo faktu, iż uratowała ponad 2 razy więcej ludzi niż Oskar Schindler, przez większość życia jej bohaterskie czyny były zapomniane. W 1965 r. została jednak odznaczona medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, zaś w 1991 r. przyznano jej honorowe obywatelstwo Izraela.
Dopiero w latach 90. świat usłyszał w pełni o bohaterstwie Sendlerowej, głównie za sprawą amerykańskiej sztuki teatralnej pt. „Życie w słoiku” („Life in a Jar”). Jej inspiratorem był nauczyciel Norman Conard z Uniontown w stanie Kansas. Szkolne przedstawienie oparte na faktach z życiorysu Ireny Sendler wystawiono ponad dwieście razy w Stanach Zjednoczonych i Polsce. Zdobyło ono duży rozgłos w mediach amerykańskich i doprowadziło w końcu do powstania fundacji "Life in a Jar", promującej bohaterską postawę Ireny Sendler.
Została także odznaczona przez Prezydenta RP Orderem Orła Białego i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W 2007 r. Irena Sendler otrzymała również odznaczenie Orderu Uśmiechu i została Honorową Obywatelką Miasta Stołecznego Warszawa.
Irena Sendler zmarła 12 maja 2008 r. w Warszawie, w wieku 98 lat. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Powązkowskim 15 maja 2008 r. Do samego końca była osobą niezwykle skromną, nie chciała być nazywana bohaterką. Jak sama podkreślała wcielała tylko w życie nauki swojego ojca, który zawsze mawiał, iż trzeba wyciągnąć rękę w kierunku tonącego.
Ewelina Olaszek